Nasza znajomość zaczeła sie w szpitalu... Kasia jest w wieku Antosi..
Zauroczyła mnie całą soba:) pieknie mówi , spiewa opowiada. Blondziaste włosy i ogromne oczyska... Nie mozna było się w niej nie zakochać... Jedzac zupkę anielskim głosem pytala - mamo a Tosia też zjada zupkę?
W nocy słyszałam jak wołała -mamo wez na rączki Kasie:)
Taka słodka... I taka chora:/
Wczoraj odwiedziłam ją w szpitalu...Kasia jest po kilku operacjach zastawki... Stracila wzrok... W trzy miesiące jej świat zmienił sie o 180 stopni:/
Nadal usmiechnięta , spiewająca piosenki ... Trzymając ją na rękach dotykała mnie z taką ciekawościa pytając- a co to jest?? A to są Twoje włosy??...
Podziwiam jej mame!
Tak silnej kobiety nie spotkałam dawnoooo... Jest ostoją spokoju, dzielnie znosi to całe zło i potrafi się jeszcze uśmiechać...
Kochani mam prośbę...
Jeśli ktoś z Was ma doświadczenie z zastawką zna dobrego specjaliste to prosze o info. I okulista... Specjalizujący się w nerwach wzrokowych. To tez poprosze o informacje.