Zobacz

czwartek, 20 kwietnia 2017

:/

Miesiąc bez szpitala to stracony miesiąc! 
Tym razem padlo na najstarszego....
Wymioty, boli bolący brzuch = rotawirus???
A jednak nie!
Wytrzymal od 17 so 23, i wolajac z pokoju 
Mamooo boliiii mnie wiedzialam , ze to juz czas jechac do szpitala... 
w szpitalu jak zwykle batalia 
-bo kupy nie robil
-bo sie najadl bigosu
-bo po swietach przejedzony...
-bo egzaminu zdawac nie chce!
I tak milion wymyslow i nikt nic o zapaleniu wyrostka nie wspomnial...
Po usg zapytalam szanownej Pani Doktor  czy przypadkiam to nie jest wyrostek ???
I uslyszalam , ze lekarzem jest ona a ja matka ktora napasla dziecko przez swieta😝
I tak koniec koncow po nocy spedzonej w mekach los zeslal nam Doktora w starszym wieku  ktory tylko zobaczyl Gaba , zbadal i powiedzial...
Mama gotowa na egzamin???bo Gabrys o 15 bedzie operowany....

I tak sie stalo....
Po raz kolejny czekalam z sercem na ramieniu samiutenka pod tymi szklanymi drzwiami , gapiac sie w neon z napisem BLOK OPERACYJNY.... 
wsluchujac w kazdy glos z nadzieja ze ktos cos powie co dotyczy Gaba...
Zeby bylo malo akurat wtedy gdy tam siedzialam przywiezli mala kruszynke z karteczki przyklejonej na inkubatorze wyczytalam imie Alicja 24tc....

Scisnelo mnie po calosci a lzy same polecialy bo malo, ze w glowie strach o Gabcia to jeszcze wspomnienia wrocily jak bumerang....

Ciezkie jest zycie czasami...
Dzisiaj Mlody ma sie lepiej , chociaz cienkoooo wyglada i wstac niedak nie moze...Pociesza mnie mowiac ze nie boli go juz brzuch i to jest dobre w tym wszystkim. 
Ot takie zycie matki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz