Emocje opadły...
Wszystkie ważne uroczystości za nami... Najstarsza dziecina napisała już egzaminy...
i przyszedł moment kiedy wracamy do naszej rzeczywistości...
Kiedy szukam w swojej głowie najbliższych terminów wizyt,zajęć,badań...dociera do mnie ,że nie tak to miało być... Plan miałam inny...!!! chciałam po porodzie szybko wrócić do pracy..A nie być poszukiwaczem najszybszego terminu u lekarza:/
Antosia znowu chora... nasz pobyt w szpitalu musiałam przekładać no i czekamy... co dalej urodzi się z tej infekcji... czy to będą płuca, oskrzela czy może jeszcze coś innego...a może to astma daje o sobie znać i robi przypominajkę ,że też jest z nami....
Siły ze mnie odeszły....
Jak pomyślę sobie o tym wszystkim to wyć mi się chcę...
Żeby było mało... kolejny raz dowiedzieliśmy się ,że Antosia nie jest zdrowym dzieckim... Dostaliśmy to na piśmie:/...
Głowa do góry, niestety nie jeden dzień nas nie miło zaskoczy ale każdy postęp wcześniaka jest na miarę złota wiem bo sama mam wcześniaczka i czekaliśmy na wszystko z podwójnym zniecierpliwieniem, nie powiem o ilości chorób które zostały nam postawione w przeciągu pierwszego roku życia. Na szczęście nic nie okazało się prawdą, a lekarze w naszym przypadku tylko prorokowali...
OdpowiedzUsuń