Dwa tygodnie walki z Janem o wyjscie do optyka , jak już udało mi się zaciągnąć go A moja cierpliwość sięgneła czerwonej kreski ... dziecko po 1,5 godzinie wybrało okulary to okazało się , że recepta jest źle wypisana....
A wiec dnia nastepnego szanowny Pan mąż pojechal poprawiać recepte , a zmiana wpisu 70%na 100% trwala ponad tydzień w naszym wspaniałym NFZ ....👿
Z kwitem na 100% pędze do szkoły po Jana!!!!
A Jan.. 15 min przed moim przybyciem oświadczył w świetlicy , iż idzie do domu...
Więc pędze na plac zabaw jeden, drugi... Nie ma go...
Do kolegi ..Nie ma go!
Porwali, pod samochod gdzies wpadł... kolege ma ktorego nie znam... matko! Moze pedofil jakis go napadl...
Nerw wychodzi mi uszami...
Trudno myslę... idę sama odbiorę okular ! Będa jakie będa!!!
Wpadam do domu jest zaginiony!!
Dre się na całą ulice....
Gdzie byłeś!!!????dwie godziny wraca się ze szkoły do domu???!!! Szukałam Cie wszędzie mało zawału nie doatałam!!!
Oczywiście dostał wszytkie kary świata😉
Na co Jan ze spokojem odpowiada...
Mamo byłem w chińczyku zobaczyć czy ma nowe spinery... nie kupiłem tylko oglądałem... nie złość się...
I badz człowieku zdrowy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz