Zobacz

wtorek, 29 września 2015



Od raczkowania do pierwszego kroczku podobno szybka droga... Jeszcze niedawno nie myslalam o raczkowaniu a to sie juz dzieje... Dzieje sie a ja jestem przerazona!!! Bo widze ,ze to taczkowanie tak ksiazkowo nie wyglada u nas... Tosia raczkuje ale na jedna strone.... Wszyscy mowia mi ze sie czepiam..ale chyba przywyklam do tego ze sie czepiam zdrowego dziecka i na sile szukam problemow... Taka mam przypadlosc... "martwie sie i widze to co dla innych jest normalne, a dla mnie nie..."
I racja byla mojsza!!!! Cierpialam patrzac na jej raczkowanie i poszlam sama na wizyte do fizjoterapeuty.... diagnoza!Zwiekszone napiecie miesniowe,asymetria,brak odruchu obronnego...i kilka innych przypadlosci do poprawki!
Po wyjsciu poryczalam sie... pozniej przez trzy dni trawilam to w sobie...ukladalam w glowie... i jak zwykle mialam zal sama do siebie ze za dlugoooo z tym czekalam.Nie powinnam byla sluchac nikogo tylko pojsc z nia wczesniej na kontrole... Ale coz..tak to jest jak czlowiek ma nadzieje ,ze lekarze sie znaja...
Rehabilitacje na nfz zaczynamy od stycznia...a tym czasem cwiczymy odplatnie.
Ale dzielnie i bez placzu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz