Zobacz

sobota, 12 grudnia 2015

No i po diagnostyce...

No i po diagnostyce...
Czekamy na wydanie dokumentów i opisów.
Wyobrażałam sobie to troszeczkę inaczej ,ale przetrwałam to:)

Samo badanie nie jest straszne , trzy osoby w maleńkim pokoiku , starali  się zabawiać Antosinkę która na każdy dotyk reagowała płaczem...i wołała mamaaaa mamaaa. Nie obyło się bez walenia głową w podłogę ,rozwaleniem zabawek,pisku ,łez i chęci ucieczki.
Piramidki też były:)
 A na koniec udało mi się chwile porozmawiać z  badającymi(psycholog,psychiatra,pedagog) no i jednogłośnie stwierdzili ,iż na dzień dzisiejszy mogą powiedzieć ,że nie jest to autyzm:):):)ale musimy się jeszcze zgłosić, żeby dokładnie mogli ocenić stan Tosi i wykluczyć spektrum autyzmu ,zespół aspergera i zespół unikania patologicznego.... Myślałam ,że u nas  o tym ostatnim mało kto wie a jednak,wiedzą.
Zdziwiła mnie postawa pani psychiatry... mianowicie chodzi o miłość Tosi do smoczka i pieluchy zwanej aa aa aa:) Psychiatra stwierdziła ,że nie ma problemu jeśli chcę i ma potrzebę noszenia tego zestawu ,niech nosi bo to ja uspokaja czuje się pewniej... No... psycholog mówiła ,żeby  zmniejszać pieluszkę ,odzwyczajać a tutaj tak inne zdanie...

Kamyczek z serca mniej.... ale jak widać to jeszcze nie koniec:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz