Zobacz

sobota, 13 czerwca 2015

Strach

 patrzec jak oddycha...I wreszcie uslyszalam jej glos... ochrypniety cuchutki ...W pierwszej chwili zaczelam sie rozgladac po sali...szukajac palczacego dziecka a to moje szczescie tak pieknie plakalo..😁jaka radosc !W mojej glowie coraz czesciej pojawiala sie mysl,ze mize juz za chwilke bedziemy w domu... ale po chwili zastanowienia widzialam jeszcze ta przepasc... wagowa ,jedzeniowa....A one nie pozwalaly na wyjscie ze szpitala.
Kangurowalam ja codziennie...troche ja troche tata... a ona byla tak szczesliwa.. Coraz bardziej silna. Pani ordynator zaczela planowac... ze jak tylko odstawimy cpap to bedziemy ostro uczyc sie jesc😉i to nie byle jak bo doic cyca! Radosc radosc radosc....
Oddychac samodzielnie Tosia nauczyla sie szybko cpap odstawiony byl juz po 14 dobach... i nareszcie moglam ubrac swoja okruszke... zmienic jej pieluszke jak prawdziwa mama.... Waga zaczela nam spadac ,ale to podobno normalne... i gazometria slaba... gdzies miedzy wierszami pojawila sie kolejna koniecznosc podania krwi...
Ale ja zylam samodzielnym oddechem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz