Nie wiem ,czy to w genach przechodzi ,czy u nas tak jest...ale nasze "aaa" wciąż na topie.
Dla niewtajemniczonych "aaa" to nic innego ja bambusowa pielucha...pozornie wygląda jak tetrowa ,ale bambus ma moc!!! haha
I to taka ....że nie działa przecinanie... zmniejszanie do minimum... Tosia i tak bez niej nie zaśnie....
Trochę czuję się winna ,bo to ja nakrywałam ta pieluszką Antke jak byłam mała..później używana do karmienia a skończyła jako najlepsza przytulanko usypiaczka...
I jak to dziecko pogniewać z tą szmatka???
A u Was jakie miłości od urodzenia powstały???
Chwalcie się:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz