Dzień Dziecka Utraconego...(*)(*)(*)
Wielkimi krokami zbliża się Dzień Dziecka Utraconego , dla wielu ludzi zupełnie normalny dzień....ale nie dla mnie.Ja 15 października walczyłam o moja córkę z nadzieją ,że nam się uda.
Lecz ktoś gdzieś tam wysoko napisał inny scenariusz ....i zabrał mi tą mała istotkę.
Czytam komentarze pod postem znanego radia....-po co ratować te dziwolągi...,-wydawanie naszej kasy na coś co będzie rośliną,- lepiej żeby te dzieci nie żyły wtedy rodzice nie będą mieć mniejszy kłopot....
i jeden jedyny wpis...jeden z ponad tysiąca....
-oddałbym wszystko....resztę mojego życia,wszystkie pieniądze,dom i samochód żeby mój syn żył...Tata Mateuszka.(*)
Czytając to widziałam siebie...
dla mnie każdy dzień na plus to było szczęście ,każda godzina bez skurczy lepsza od wszelkich dobroci tego świata....I ogromna nadzieja...nadzieja że dam rade!!!Bo jak to tak przecież mam trójke dzieci ..zdrowych, ciąże bez większych problemów...wiec jak może być inaczej... DOTRWAM.
Chwila ciszy...wielki płacz... niemoc,żal ogromny smutek... miliony pytań samej do siebie... a wszystko prowadziło do jednego....To Moja Wina!!!!!!
Pocieszycieli wielu... ale żaden nie ma takiej mocy żeby dotrzeć do mojego wnętrza...Nie ma dnia żebym nie zapalała światełka na wirtualnym cmentarzu.... (Zosia jest pochowana 100km od miejsca gdzie mieszkam)
wreszcie trafiam na grupę o nazwie RODZICE DZIECI UTRACONYCH....i otwierają mi sie oczy...że nie jestem sama i że ten cięzar...smutek i żal to normalne...i że mam prawo płakać.
Uświadomili mnie że serce matki będzie płakało do końca życia.... za miesiąc,rok czy pięć lat... tęsknota będzie taka sama...jedyne co się zmieni...to , że nauczę się z tym żyć co nie oznacza że zapomnę. .. bo zapomnieć sie nie da...
Czwarty raz pośle różowy balonik dalekoooo w niebo z nadzieją ,że trafi do mojej Córeczki...
o godz.19.00 w moim oknie zabłyśnie Aniołkowe światełko...
Razem z Tomkiem zapalimy lampion który poleci gdzieś hen hen w dal....
Bo tylko tyle możemy zrobić dla Naszej Małej Królewny...(*)
Pozdrawiam Wszystkich Anielskich Rodziców i życzę Wam Kochani dużo siły i miłości na najbliższy czas...
Dla Mojej Zosi(*)(*)(*)
Byłam mamą Wcześniaka, od 4 lat jestem mamą Anioła. Kubuś odszedł w Dzień Dziecka Utraconego po 3,5 miesiącach walki. Przytulam mocno a dla Zosieńki posyłam kolorowe światełko [*]
OdpowiedzUsuń