Wojna odnośnie 500 zł na dziecko trwa... Są przeciwnicy i zwolennicy...
A ja jestem i byłam za!!!
Tak właśnie, należy się każdej wielodzietnej rodzinie... właśnie za to ,że maja więcej dzieci i tym samym jest im trudniej bo dochody zawsze dzielą się na 4 lub więcej osób...
Tak tak wiem... rodzice jedynaków będą krzyczeć o tym, że to z ich podatków będzie wypłacane.
Ale ,czy chodzi tak naprawdę o podatki????a może porostu zazdrość???Tylko o co... o pieniądze...
Warto pamiętać ,że chcąc czy nie, to właśnie dzieci są naszą przyszłością... i w nich nadzieja na to ,że kiedyś każe z nich będzie pracowało na kolejne pokolenia...I właśnie w dzieci inwestycja powinna być największa. Tak jak jest na całym świecie...Największe zasiłki są właśnie na dzieciaki.
Ale to nie zwalnia rodziców z pracy która mieć powinni.
Bo jak sama nazwa wskazuje pieniążki są na dzieci! A nie na zachcianki rodziców.
Mam nadzieję ,że obietnice nowych władz zostaną spełnione...:)
Także Rodziny 3+ zwane patologią łączę się z Wami w oczekiwaniu na miliony :):):)
Oglądam właśnie waszą historię w serialu 600 gramów szczęścia też jesteśmy rodzinka z czwórką dzieci dołączam do patologii pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOglądam właśnie waszą historię w serialu 600 gramów szczęścia też jesteśmy rodzinka z czwórką dzieci dołączam do patologii pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitamy:) A jeśli chodzi o rodziny 2+ 4 i więcej nadal będę stanowcza co do swojego przekonania ,iż wielodzietność to nie patologia! :)
OdpowiedzUsuńJestem przerażona, że spotykacie się z określeniem, że duża ilość dzieci to patologiczne zjawisko. Nigdy nie usłyszałam od nikogo kogo znam, aby miał takie zdanie na temat wielodzietności. Sama chciałabym mieć z trójkę, ale nie mogę. Pracuję z ludźmi bezrobotnymi, pracowałam z ludźmi problemowymi: wykluczenie, bezdomni, ubodzy, bezradni, kryminaliści itp. i muszę powiedzieć, że patologia nie ma związku z ilością dzieci. Rodziny patologiczne również często i gęsto posiadają 1 i 2 dzieci, również rodziny zamożne posiadają 3 i 4 dzieci. Nie przejmuj się takimi komentarzami, to jacyś frustraci, ludzie bez pokory, albo nie znający rzeczywistości, bo tkwią w swoich szklanych kulach. A propos 500 zł - to jestem przeciw. Myślę, że rozdawnictwo czyli dawanie marchewki nie jest rozwiązaniem poprawy losu rodzin. Ja mam 1 dziecko a dochody mamy marne i takich rodzin z 1 dzieckiem o niskich dochodach jest mnóstwo. Dobrym rozwiązaniem jest bezpłatne przedszkole, darmowe obiady w szkole, bezpłatne podręczniki przez cały okres nauki, brak VAT na ubrania, akcesoria, zabawki dla dzieci. Możliwości jest wiele, wystarczy pomyśleć. A co do pracujących, że będą mówić, że to z ich podatków, powiem ci Ewelinko, że za tę przyjemność wszyscy zapłacą - i ty również: wzrosną ceny w sklepach, w usługach. Jak wiesz, pieniądze zamierzają ściągnąć min. z opodatkowania banków i marketów. Żaden banki ani market nie będzie dokładał, więc podniesie ceny i wynik będzie się dalej zgadzał. Tym sposobem dostaniesz 500 zł, ale wydasz je tak szybko jak je zobaczysz na najbliższych zakupach. Takie rozdawnictwo w różnych formach widzę w mojej obecnej i dawnej pracy, rodzi tylko powielanie schematu "po co się starać i tak mi dają", schemat dziedziczenia wzorców i biedy - to widzę właśnie u wielu moich rodzin. Pomyśl tylko czy nie ucieszyłoby cię, gdybyś nie musiała kupować podręczników, gdyby wyprawka dla dziecka kosztowała 500 zł anie kilka tysięcy, gdyby twoje dzieci miały darmowego dentystę albo obiady w szkole? Żeby ktoś dostał, komuś naprawdę trzeba zabrać. ps. Oglądałam dziś program 600 gr, dlatego tu jestem. Ja też płaczę codziennie... to bardzo ludzkie. Ciepłych dni życzę.
OdpowiedzUsuń